Do Florencji docieramy w samo południe. Tym razem nocleg
mamy przez airbnb.com i skorzystaliśmy z kodu polecającego na 78zł. Do
przejścia z dworca mamy niecałe 1,5km , które z mapą Ulmona z gps’em nie
stanowi problemu.
Znajdujemy ulicę Via Ricasoli i mamy pod samymi drzwiami
market oraz wielką kolejkę ludzi do Galerii del Academia, gdzie można zobaczyć
rzeźbę Davida Michała Anioła.
Mieszkamy na 4 piętrze w kamienicy z XVI w. !
Mieszkanie jest piękne i czyste, a z okna widzimy kopułę katedry Santa Maria del Fiore!
Widok z okna i kolejka do muzeum
Nasz host rozdał nam mapki i dał parę wskazówek, które
uważam za informację z pierwszej ręki i bardzo przydatne. Myślę, że
gdybyśmy w pozostałych miastach też skorzystali z mieszkań, a właściciel
przekazałby nam ciekawe informację znane tylko dla Włochów to wycieczka i zwiedzanie byłyby łatwiejsze i poprostu fajniejsze.
POLECANE KNAJPKI I
MIEJSCA
Dostaliśmy info gdzie dobrze zjeść ,znaleźć aperitivo i
dobre lody. Tutaj odrazu polecę lokale. Zaraz obok nas jest sycylijska
lodziarnia i piekarnia. Na dole sklep, a u góry zakład. Nie ma kolejek ani wielkich
reklam czy ulotek, a naprawdę warto skosztować lodów czy canolli robionego na
miejscu. Właścicielem jest Sycylijczyk, który codziennie dogląda inrteresu.
Lokal nazywa się Ara i jest na ulicy Via
degli Alfani zaraz przy muzem Accademia. Następnie udając się na Mercado
Centrale czyli wielki zadaszony targ z owocami, rybami, szynkami czy
serami szukamy knajpki gdzie smażą dorsza, krewetki i kalmary. Pełne pudełeczko
kosztuje 10e i 2 osoby mają problém zjeść. Uwaga- nie ma sensu nawet wychodzić
na górę i jeść w tamtejszych restauracjach. Wszystko najlepiej kupować na dole
i próbować po trochu, a jest w czym wybierać. Zaraz obok targu jest znana knajpa
Trattoria Zaza, którą nasz host nam polecał. Ceny jednak oscylują w granicach
15-20e za danie, ale duże.
Przed wyjazdem mieliśmy zapisany lokal z podobno najlepszymi
lodami we Florencji. Bar Vivoli na Via dell ISola delle Stinche. Stara
lodziarnia i kawiarnia mieści się w krętej uliczce. Wybór smaków jest ogromny,
a lody są naprawdę świetne. Polecający w internecie się nie mylili. Obowiązkowy
punkt we Florencji. Można usiąść w środku. Mają także toaletę. Niedaleko
zresztą jest Piazza Sant'Ambrogio gdzie wkoło jest skupione parę barów i
kafejek z aperitivo. Warto wybrać się wieczorem i najeść się za 4-5e.
Kolejnym fajnym punktem na wieczorny posiłek lub drinka jest
lokalik-budka z duża ilością stolików na świeżym powietrzu. Na wzgórzu
z ładnym widokiem na Ponte Vecchio. Mniej więcej w tym miejscu tutaj . Na dole są także leżaki i trochę plaży. Były może 3-4 dania do wyboru
z aperitivo, ale bardzo smaczne. Ludzie głównie przychodzili na lampkę
wina i siadali na kamiennym murku. My zapłaciliśmy 8e za piwo i colę , a dwie
osoby mogły smacznie zjeść.
DZIEŃ I
Pierwszego dnia mieliśmy całe
popołudnie na rozeznanie się w mieście i
oglądnięcie zabytków i kościołów z zewnątrz. Obeszliśmy wszystkie większe
place czyli Piazza del Duomo z wielką katedrą Santa maria di Fiore na
którą zresztą mieliśmy widok z mieszkania. Następnie Piazza della
Republica i Piazza della
Signioria z Palazzo Vecchio. Nie wchodziliśmy do żadnego z zabytków
gdyż było późno i wielkie kolejki do wejścia. Wszystko zostawiliśmy sobie na
drugi dzień, mając w planie zwiedzanie od rana i duuużo do przejścia, łącznie
z wejściem na wzgórze Michelangelo z pięknym widokiem na całe miasto.
Tymczasem wieczorem sączyliśmy piwko na
wspomnianym wzgórzu i zajadaliśmy się prawdziwą włoską „pastą“ z oliwkami i
koperkiem. Późnym wieczorem włóczymy się w dzielnicy pomiędzy mostem Ponte
Grazie i Ponte Carraia. Tutaj mieszkańcy miasta siadają wieczorami, żeby coś
przekąsić i spotkać się ze znajomymi. Ten obszar jest pełen restauracji i
barów, gdzie spotkamy samych lokalsów. Miejsce oczywiście zaznaczył nam na
mapie nasz host.
DZIEŃ II
Z samego rana szybkie , ale
pyszne śniadanie, przyniesione z piekarni na Piazza S. Marco i wyruszamy
na zwiedzanie katedry. Pierwszego dnia
żona spotkała w mieszkaniu Anglika z drugiego pokoju, ja natomiast
wychodzącą parę z Usa. Poprzedniego wieczora widziałem Japonkę też
z Usa w 3 pokoju, a rano nagle
wbiegają szybciutko do łazienki dwie panie :) cóż takie uroki mieszkań w airbnb.
By the way nie wiem jak się zmieściły we dwie w najmniejszym trzecim pokoju.
Bazylika Santa Maria di Fiore
Pod drzwiami naszej kamienicy
wielka kolejka do muzem z rzeźbą Dawida. My całkowice to odpuszczamy, gdyż
około 10 tworzy się kolejka przed Katedrą Duomo, a wycieczki z „azjatami“
dopiero dojadą. Widząc mniejszą kolejkę do wejścia na kopułę katedry, udajemy
się tam najpierw. Muszę przyznać, że budowla robi wrażenie, a sklepienie
z freskami wewnątrz jest oszałamiające. Po krętych i wąskich schodach wychodzimy
na zewnątrz kopuły i podziwiamy architekturę katedry oraz panoramę centrum
miasta.
kopuła katedry i sklepienie
Po zejściu na dół mamy szczęście.
Nie ma kolejki do wejścia do katedry. Kolejny raz wnętrze robi wrażenie i
kościół wydaję się dużo większy niż na zewnątrz. Na Piazza del Duomo zostaje
jeszcze Campanilla. Wejście na wieże tylko i wyłącznie po schodach. Niby ten
sam widok i podobna wysokość, ale można zobaczyć cała katedrę z góry i w
innej okazałości. Na Piazza Del Duomo w budynku kas
biletowych do katedry znajdziemy toalety. Ważna informacja, gdyż ciężko
z tym w całej Florencji, a Mcdonald jest chyba tylko jeden:)
Jest prawie południe więc Mercato
Centrale jest jeszczy czynne. Pora na mały lunch. Tutaj właśnie jemy pyszne
smażone owoce morza. To była naprawdę spora porcja dla dwóch osob.
Idąc przez centrum przechodzimy
Ponte Vecchio. Spore tłumy i nic ciekawego. Lepiej przyjść wieczorem i
popatrzyć na most z dwóch pozostałych.
Docieramy na Piazza dei Pitti , ale
wstęp na ogrody Giardino di Boboli jest płatny, a my nie mamy też tyle czasu.
Kierujemy się więc w stronę wzgórza Michelangelo. Nie jest daleko, trzeba
pokonać parę schodków i trochę stromych uliczek. Widok już z samego
parkingu wynagradza wszystko. Na panoramie całego miasta widać idealnie
bazylikę , most Vecchio i wszystkie wieżyczki okolicznych kościołów. Warto
wyjść trochę wyżej do kościoła San Minianto al Monte. Panorama miasta jest
jeszcze większa i kościół całkiem ładny w środku.
Powoli wracamy do centrum wstępując
po drodze na lody do Vivioli i szukamy fajnego miejsca na wspomnianym wcześniej
Piazza Sant'Ambrogio z dobrym aperitivo i możliwością oglądnięcia
Hiszpanów na MŚ.
Wystarczy trochę zabładzić, a znajdziemy klimatyczne fajne knajpki:
Oglądaliśmy mecz i jedliśmy przy
stoliczkach rozłożonych na środku ulicy i przy chodniku. Wieczorem nic już tędy
nie jeździ więc właściciel może powiększyć lokal. Jest prawie północ, rano
zaraz po 7 mamy pociąg do Mediolanu, ale Florencja wieczorem nie śpi.
Szczególnie , że jest piątek. Pałac Vecchio oraz Bazylika są fajnie oświetlone.
Po drodze trafiamy do znanej pizzeri z programu MTV Jersey Shore i
zamawiamy słynną pizzę neapolitańską. Niestety nie wprawiła naszych kubków
smakowych w ekstazę, została na szybkie śniadanie przed pociagiem.
Dzień III
Do Mediolanu jedziemy pociągiem
ponad 2h. Trochę odespaliśmy. W centrum mody robimy ostatnie zakupy i po 16
jedziemy na lotnisko do Bergamo. Chcemy wstąpić jeszcze do centrum handlowego
po drugiej stronie autostrady. 10min pieszo i dobrze, że nie padało. Szafki na
bagaże są na dole, po lewej stronie od wejścia. Centrum nie jest wcale takie
małe. Dużo sklepów odzieżowych, a główny spożywczy jest wielki! Szkoda, że mamy
pełne plecaki, a w Wizzie jest taki mały darmowy bagaż. Możnaby przywieźć do
kraju sporo fajnych i smacznych poroduktów. Choćby 1kg Lavazzy za 4euro jak
dobrze pamiętam. Kupujemy tylko kolację, ale za to jaką:) Szynka serrano i
ciepłe bagietki.
Wracamy przed północą do Polski.
Podsumowanie:
Był to nasz pierwszy eurotrip i
pierwsza wizyta we Włoszech. Spodobało się nam bardzo. Połaczenie zabytków,
kawału historii, pysznego jedzenia i super pogody. Już planujemy następny trip.
Na pewno w tym roku będzie to tym razem Hiszpania i południe czyli Andaluzja.
Powinno być bardzo podobnie.
Tymczasem w planie trip na kolejną
Italie, Rzym + Neapol , a do małego miasteczka Bergamo na pewno trafimy przy
okazji jakiejś przesiadki albo weekendowego wypadu na włoską pizzę.
Zrobiliśmy prawie 1000km , a nasza trasa wyglądała tak:
Pełny album z wyprawy oczywiście tutaj
Ciao
Florencja to przepiękne miejsce. Wielu twórców wzoruje się na tym miejscu w swoich dziełach. Zdjęcie Bazyliki Santa Maria di Fiore wspaniałe jak i sama Bazylika.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce. Zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne miasto!
OdpowiedzUsuńChciałabym wybrać się kiedyś do tego miasta :)
OdpowiedzUsuńweraweronika.blogspot.com
Florencja przyznam prezentuje się wspaniale! :D
OdpowiedzUsuńFlorencja jest magiczna :)
OdpowiedzUsuńnajpiekniejszy region Wloch!
OdpowiedzUsuńRok temu tam byłam...ale jak widzę parę rzeczy ominęłam :)
OdpowiedzUsuńCudowne miasto. Kto raz go spróbuje będzie do niego wracał.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie ... Po prostu chce się wracać zawsze ...
OdpowiedzUsuńNa panoramie całego miasta widać idealnie bazylikę , most Vecchio i wszystkie wieżyczki okolicznych kościołów. Warto wyjść trochę wyżej do kościoła San Minianto al Monte. Panorama miasta jest jeszcze większa i kościół całkiem ładny w środku :)
OdpowiedzUsuńmagiczne miejsce, muszę się tam kiedyś wybrać :)
OdpowiedzUsuńWspaniała relacja. Byłam tam w tym roku i planuje wyjazd w przyszłym :) Zakochałam się w tym miejscu!
OdpowiedzUsuńFlorencja to wspaniałe i piekę miasto, jednak Mediolan nie zrobił na mnie dobrego wrażenia - miasto jest strasznie zanieczyszczone, dopiero teraz zaczynają z tym jakoś walczyć.
OdpowiedzUsuńBardzo przydatna relacja i przepiękne zdjęcia! Czy na jednym ze zdjęć są słodycze w kształcie owoców morza? Uroczo to wygląda :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem o które zdjęcie chodzi ale jeśli z Wenecji to tak,słodycze-z marcepanu
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wycieczki, mam nadzieję, że kiedyś też się tam znajdę. Pozdrawiam serdecznie! ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia, takie miejsca warto odwiedzać.
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńW tym roku jadę do Florencji . Mam nadzieję, że spodoba mi się tam tak jak Wam :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcie i piękny widok. Mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę. Swoją drogą - dobry artykuł, pełen pomocnych informacji. Miłego dnia i nie przestawaj podróżować.
OdpowiedzUsuńPięknie, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńprzydalby sie jakis nowy post na blogu :)
OdpowiedzUsuńświetna wyprawa, mega zazdro :)
OdpowiedzUsuńhotele w warszawie są tanie, ale czasami w ceny za granicami aż nie chce się wieżyć :o szacun za odwage i czekam na nowe wpisy.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Naprawdę szczerze zazdroszczę takiego wyjazdu i zapisuję sobie wszystkie polecane miejsca :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, naprawdę zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńDziekuje za tyle miłych komentarzy
OdpowiedzUsuńZainspirowało mnie to 78 zł za bilet :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Zazdroszczę podróży, nigdy nie byłam we Florencji.
OdpowiedzUsuń