niedziela, 4 stycznia 2015

Italy Trip- Florencja cz. III


Do Florencji docieramy w samo południe. Tym razem nocleg mamy przez airbnb.com i skorzystaliśmy z kodu polecającego na 78zł. Do przejścia z dworca mamy niecałe 1,5km , które z mapą Ulmona z gps’em nie stanowi problemu.
Znajdujemy ulicę Via Ricasoli i mamy pod samymi drzwiami market oraz wielką kolejkę ludzi do Galerii del Academia, gdzie można zobaczyć rzeźbę Davida Michała Anioła.



Mieszkamy na 4 piętrze w kamienicy z XVI w. ! Mieszkanie jest piękne i czyste, a z okna widzimy kopułę katedry  Santa Maria del Fiore!


Widok z okna i kolejka do muzeum

Później się okazuje, że jeszcze w jednym pokoju mieszkał jakiś chłopak, którego ja nawet nie zdążyłem poznać, a wieczorem w 3 pokoju pani z któregoś azjatyckiego kraju. Dwa dni później się okazało, że były dwie panie J

Nasz host rozdał nam mapki i dał parę wskazówek, które uważam za informację z pierwszej ręki i bardzo przydatne. Myślę, że gdybyśmy w pozostałych miastach też skorzystali z mieszkań, a właściciel przekazałby nam ciekawe informację znane tylko dla Włochów to wycieczka i zwiedzanie byłyby łatwiejsze i poprostu fajniejsze.

POLECANE KNAJPKI I MIEJSCA
Dostaliśmy info gdzie dobrze zjeść ,znaleźć aperitivo i dobre lody. Tutaj odrazu polecę lokale. Zaraz obok nas jest sycylijska lodziarnia i piekarnia. Na dole sklep, a  u góry zakład. Nie ma kolejek ani wielkich reklam czy ulotek, a naprawdę warto skosztować lodów czy canolli robionego na miejscu. Właścicielem jest Sycylijczyk, który codziennie dogląda inrteresu. Lokal nazywa się Ara i jest na ulicy  Via degli Alfani zaraz przy muzem Accademia. Następnie udając się na Mercado Centrale czyli wielki zadaszony targ z owocami, rybami, szynkami czy serami szukamy knajpki gdzie smażą dorsza, krewetki i kalmary. Pełne pudełeczko kosztuje 10e i 2 osoby mają problém zjeść. Uwaga- nie ma sensu nawet wychodzić na górę i jeść w tamtejszych restauracjach. Wszystko najlepiej kupować na dole i próbować po trochu, a jest w czym wybierać. Zaraz obok targu jest znana knajpa Trattoria Zaza, którą nasz host nam polecał. Ceny jednak oscylują w granicach 15-20e za danie, ale duże.


Przed wyjazdem mieliśmy zapisany lokal z podobno najlepszymi lodami we Florencji. Bar Vivoli na Via dell ISola delle Stinche. Stara lodziarnia i kawiarnia mieści się w krętej uliczce. Wybór smaków jest ogromny, a lody są naprawdę świetne. Polecający w internecie się nie mylili. Obowiązkowy punkt we Florencji. Można usiąść w środku. Mają także toaletę. Niedaleko zresztą jest Piazza Sant'Ambrogio gdzie wkoło jest skupione parę barów i kafejek z aperitivo. Warto wybrać się wieczorem i najeść się za 4-5e.

Kolejnym fajnym punktem na wieczorny posiłek lub drinka jest lokalik-budka z duża ilością stolików na świeżym powietrzu. Na wzgórzu z ładnym widokiem na Ponte Vecchio. Mniej więcej w tym miejscu tutaj . Na dole są także leżaki i trochę plaży. Były może 3-4 dania do wyboru z aperitivo, ale bardzo smaczne. Ludzie głównie przychodzili na lampkę wina i siadali na kamiennym murku. My zapłaciliśmy 8e za piwo i colę , a dwie osoby mogły smacznie zjeść.




DZIEŃ I

Pierwszego dnia mieliśmy całe popołudnie na rozeznanie się  w mieście i oglądnięcie zabytków i kościołów z zewnątrz. Obeszliśmy wszystkie większe place czyli Piazza del Duomo z wielką katedrą Santa maria di Fiore na którą zresztą mieliśmy widok z mieszkania. Następnie Piazza della Republica            i Piazza della Signioria z Palazzo Vecchio. Nie wchodziliśmy do żadnego z zabytków gdyż było późno i wielkie kolejki do wejścia. Wszystko zostawiliśmy sobie na drugi dzień, mając w planie zwiedzanie od rana i duuużo do przejścia, łącznie z wejściem na wzgórze Michelangelo z pięknym widokiem na całe miasto. Tymczasem wieczorem  sączyliśmy piwko na wspomnianym wzgórzu i zajadaliśmy się prawdziwą włoską „pastą“ z oliwkami i koperkiem. Późnym wieczorem włóczymy się w dzielnicy pomiędzy mostem Ponte Grazie i Ponte Carraia. Tutaj mieszkańcy miasta siadają wieczorami, żeby coś przekąsić i spotkać się ze znajomymi. Ten obszar jest pełen restauracji i barów, gdzie spotkamy samych lokalsów. Miejsce oczywiście zaznaczył nam na mapie nasz host.
Ponte Vecchio nocą 



DZIEŃ II

Z samego rana szybkie , ale pyszne śniadanie, przyniesione z piekarni na Piazza S. Marco i wyruszamy na zwiedzanie katedry.  Pierwszego dnia żona spotkała w mieszkaniu Anglika z drugiego pokoju, ja natomiast wychodzącą parę z Usa. Poprzedniego wieczora widziałem Japonkę też z Usa w 3 pokoju, a rano  nagle wbiegają szybciutko do łazienki dwie panie :) cóż takie uroki mieszkań w airbnb. By the way nie wiem jak się zmieściły we dwie w najmniejszym trzecim pokoju.

Bazylika Santa Maria di Fiore

Pod drzwiami naszej kamienicy wielka kolejka do muzem z rzeźbą Dawida. My całkowice to odpuszczamy, gdyż około 10 tworzy się kolejka przed Katedrą Duomo, a wycieczki z „azjatami“ dopiero dojadą. Widząc mniejszą kolejkę do wejścia na kopułę katedry, udajemy się tam najpierw. Muszę przyznać, że budowla robi wrażenie, a sklepienie z freskami wewnątrz jest oszałamiające. Po krętych i wąskich schodach wychodzimy na zewnątrz kopuły i podziwiamy architekturę katedry oraz panoramę centrum miasta.

kopuła katedry i sklepienie

Po zejściu na dół mamy szczęście. Nie ma kolejki do wejścia do katedry. Kolejny raz wnętrze robi wrażenie i kościół wydaję się dużo większy niż na zewnątrz. Na Piazza del Duomo zostaje jeszcze Campanilla. Wejście na wieże tylko i wyłącznie po schodach. Niby ten sam widok i podobna wysokość, ale można zobaczyć cała katedrę z góry i w innej okazałości.Na Piazza Del Duomo w budynku kas biletowych do katedry znajdziemy toalety. Ważna informacja, gdyż ciężko z tym w całej Florencji, a Mcdonald jest chyba tylko jeden:)


 Po zejściu z wieży nie ma także kolejki przy Baptysterium Di San Giovanni. Kopuła jest malutka, ale środek kolejny raz robi wrażenie.

Jest prawie południe więc Mercato Centrale jest jeszczy czynne. Pora na mały lunch. Tutaj właśnie jemy pyszne smażone owoce morza. To była naprawdę spora porcja dla dwóch osob.


Idąc przez centrum przechodzimy Ponte Vecchio. Spore tłumy i nic ciekawego. Lepiej przyjść wieczorem i popatrzyć na most z dwóch pozostałych.


Docieramy na Piazza dei Pitti , ale wstęp na ogrody Giardino di Boboli jest płatny, a my nie mamy też tyle czasu. Kierujemy się więc w stronę wzgórza Michelangelo. Nie jest daleko, trzeba pokonać parę schodków i trochę stromych uliczek. Widok już z samego parkingu wynagradza wszystko. Na panoramie całego miasta widać idealnie bazylikę , most Vecchio i wszystkie wieżyczki okolicznych kościołów. Warto wyjść trochę wyżej do kościoła San Minianto al Monte. Panorama miasta jest jeszcze większa i kościół całkiem ładny w środku.


Powoli wracamy do centrum wstępując po drodze na lody do Vivioli i szukamy fajnego miejsca na wspomnianym wcześniej Piazza Sant'Ambrogio z dobrym aperitivo i możliwością oglądnięcia Hiszpanów na MŚ.
Wystarczy trochę zabładzić, a znajdziemy klimatyczne fajne knajpki:

Oglądaliśmy mecz i jedliśmy przy stoliczkach rozłożonych na środku ulicy i przy chodniku. Wieczorem nic już tędy nie jeździ więc właściciel może powiększyć lokal. Jest prawie północ, rano zaraz po 7 mamy pociąg do Mediolanu, ale Florencja wieczorem nie śpi. Szczególnie , że jest piątek. Pałac Vecchio oraz Bazylika są fajnie oświetlone. Po drodze trafiamy do znanej pizzeri z programu MTV Jersey Shore i zamawiamy słynną pizzę neapolitańską. Niestety nie wprawiła naszych kubków smakowych w ekstazę, została na szybkie śniadanie przed pociagiem. 
Pałac Vecchio 


Dzień III
                            
Do Mediolanu jedziemy pociągiem ponad 2h. Trochę odespaliśmy. W centrum mody robimy ostatnie zakupy i po 16 jedziemy na lotnisko do Bergamo. Chcemy wstąpić jeszcze do centrum handlowego po drugiej stronie autostrady. 10min pieszo i dobrze, że nie padało. Szafki na bagaże są na dole, po lewej stronie od wejścia. Centrum nie jest wcale takie małe. Dużo sklepów odzieżowych, a główny spożywczy jest wielki! Szkoda, że mamy pełne plecaki, a w Wizzie jest taki mały darmowy bagaż. Możnaby przywieźć do kraju sporo fajnych i smacznych poroduktów. Choćby 1kg Lavazzy za 4euro jak dobrze pamiętam. Kupujemy tylko kolację, ale za to jaką:) Szynka serrano i ciepłe bagietki.
Wracamy przed północą do Polski.

Podsumowanie:

Był to nasz pierwszy eurotrip i pierwsza wizyta we Włoszech. Spodobało się nam bardzo. Połaczenie zabytków, kawału historii, pysznego jedzenia i super pogody. Już planujemy następny trip. Na pewno w tym roku będzie to tym razem Hiszpania i południe czyli Andaluzja. Powinno być bardzo podobnie.
Tymczasem w planie trip na kolejną Italie, Rzym + Neapol , a do małego miasteczka Bergamo na pewno trafimy przy okazji jakiejś przesiadki albo weekendowego wypadu na włoską pizzę.

Zrobiliśmy prawie 1000km , a nasza trasa wyglądała tak:

Pełny album z wyprawy oczywiście tutaj


Ciao



31 komentarzy:

  1. Florencja to przepiękne miejsce. Wielu twórców wzoruje się na tym miejscu w swoich dziełach. Zdjęcie Bazyliki Santa Maria di Fiore wspaniałe jak i sama Bazylika.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne miejsce. Zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym wybrać się kiedyś do tego miasta :)

    weraweronika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Florencja przyznam prezentuje się wspaniale! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Florencja jest magiczna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. najpiekniejszy region Wloch!

    OdpowiedzUsuń
  7. Rok temu tam byłam...ale jak widzę parę rzeczy ominęłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne miasto. Kto raz go spróbuje będzie do niego wracał.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepięknie ... Po prostu chce się wracać zawsze ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Na panoramie całego miasta widać idealnie bazylikę , most Vecchio i wszystkie wieżyczki okolicznych kościołów. Warto wyjść trochę wyżej do kościoła San Minianto al Monte. Panorama miasta jest jeszcze większa i kościół całkiem ładny w środku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. magiczne miejsce, muszę się tam kiedyś wybrać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniała relacja. Byłam tam w tym roku i planuje wyjazd w przyszłym :) Zakochałam się w tym miejscu!

    OdpowiedzUsuń
  13. Florencja to wspaniałe i piekę miasto, jednak Mediolan nie zrobił na mnie dobrego wrażenia - miasto jest strasznie zanieczyszczone, dopiero teraz zaczynają z tym jakoś walczyć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo przydatna relacja i przepiękne zdjęcia! Czy na jednym ze zdjęć są słodycze w kształcie owoców morza? Uroczo to wygląda :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem o które zdjęcie chodzi ale jeśli z Wenecji to tak,słodycze-z marcepanu

    OdpowiedzUsuń
  16. Zazdroszczę wycieczki, mam nadzieję, że kiedyś też się tam znajdę. Pozdrawiam serdecznie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniałe zdjęcia, takie miejsca warto odwiedzać.

    OdpowiedzUsuń
  18. W tym roku jadę do Florencji . Mam nadzieję, że spodoba mi się tam tak jak Wam :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetne zdjęcie i piękny widok. Mam nadzieję, że kiedyś tam dotrę. Swoją drogą - dobry artykuł, pełen pomocnych informacji. Miłego dnia i nie przestawaj podróżować.

    OdpowiedzUsuń
  20. przydalby sie jakis nowy post na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. świetna wyprawa, mega zazdro :)

    OdpowiedzUsuń
  22. hotele w warszawie są tanie, ale czasami w ceny za granicami aż nie chce się wieżyć :o szacun za odwage i czekam na nowe wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne zdjęcia. Naprawdę szczerze zazdroszczę takiego wyjazdu i zapisuję sobie wszystkie polecane miejsca :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Piękne widoki, naprawdę zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziekuje za tyle miłych komentarzy

    OdpowiedzUsuń
  26. Zainspirowało mnie to 78 zł za bilet :D

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ciekawy wpis. Zazdroszczę podróży, nigdy nie byłam we Florencji.

    OdpowiedzUsuń